...wygrywamy w ostatniej kolejce rundy jesiennej i... mamy to! JESTEŚMY WICELIDEREM!
Mecz z Klęką i ostatnią kolejkę zapowiadaliśmy następująco:
„…ostatnia kolejka rundy, która zapowiada się arcyciekawie, i w której mamy o co grać. O co walczymy? Po pierwsze o zwycięstwo, które dawałoby nam kolejne trzy punkty i w sumie 26 punktów w 13 meczach i bardzo dobrą średnią dwóch punktów na mecz, co oznaczałoby poprawę średniej z zeszłego sezonu. Po drugie o miejsce w tabeli, gdyż wyprzedzająca nas Stella Luboń zagra na wyjeździe z Jurandem Koziegłowy, który wydaje się, że wreszcie złapał rytm i wygrał swoje trzy ostatnie mecze, a Polonia II Środa, czyli najlepsza naszym zdaniem z drużyn, które wyprzedza nas w tabeli pojedzie na wyjazdowy mecz do Swarzędza z miejscowym Liderem, a więc drużyną, która naszym zdaniem jest najlepszą spośród tych, które są za nami w tabeli. Zapowiada się arcyciekawy mecz i jeśli ktoś 11 listopada na godz. 11.00 może wybrać się do Swarzędza to na pewno zobaczy ciekawe widowisko. Straty punktów (również remisy) Stelli i Polonii II, które uważamy za możliwe, przy naszej wygranej dawałoby nam drugie miejsce w tabeli. Z takich rozstrzygnięć skorzystałaby również drużyna Czarnych Czerniejewo, która prawdopodobnie wygra swój mecz, ale bez względu na swój wynik jaki i wyniki grupy pościgowej, przerwę w rozgrywkach spędzi na pierwszym miejscu w tabeli. Po trzecie o utrzymaniu statusu najbardziej bramkostrzelnej drużyny, w której nieznacznie wyprzedzamy Polonię II Środa, a której trudniej od nas będzie powiększyć konto w pozycji „bramki strzelone” w nadchodzącej kolejce, a indywidualnie Michał Staszak i Adrian Adamczak będą z dużymi szansami na powiększenie dorobku bramkowego w lidze do dwucyfrowego i dołączenie w tej klasyfikacji do Huberta Wenikaitysa, który takowy dorobek osiągnął w meczu z Clescevią.”
I rzeczywiście, pomimo, że my mieliśmy grać w niedzielę, to emocje zaczęły się już w piątek. Swoje mecze grali wówczas rywale wyprzedzający nas w tabeli – Stella Luboń zremisowała swój mecz, a Polonia II Środa przegrała, a dodatkowo jeszcze nieco później swój mecz niespodziewanie przegrali liderujący Czarni Czerniejewo, a to oznaczało, że nadszedł czas, by zacząć patrzeć na siebie – wyniki rywali ułożyły si dla nas rewelacyjnie, ale do pełni szczęścia jeszcze samemu tego nie spartolić. Wieczorem jeszcze Rumunia przegrała z Polską 0:3 i Święto Niepodległości było dla nas dniem jakże radosnym.
Przed meczem z Klęką zespół AVII był w gazie. Wygraliśmy trzy poprzednie mecze strzelając w nich 26 bramek, a szansa wskoczenia na pozycje wicelidera musiała dodać nam skrzydeł.
Nadeszła niedziela i pierwszy gwizdek sędziego, ale już około 15 minuty kontuzji doznał nasz zawodnik i kiedy trener szykował wymuszoną zmianę, grając z dziesięciu strzeliliśmy pierwszą bramkę. Drugą bramkę strzeliliśmy już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Bramka na 2:0 do szatni – to lubimy. W drugiej połowie rywale strzelają gola i od 68 minuty łapią kontakt – mecz ciężki, wyrównany, kupa emocji plus zdarte gardło trenera, ale jest! Mamy to! Brzmi ostatni gwizdek sędziego, a to oznacza, że JESTEŚMY WICELIDEREM ze stratą jedynie czterech punktów do Czarnych Czerniejewo (która to przewaga naszym zdaniem zmniejszy się już w pierwszej kolejce rundy wiosennej po meczu Czarnych Czerniejewo ze Stellą Luboń).
Wygraliśmy ważny mecz – mamy wicelidera, najlepszą ofensywę i zapewnione dobre nastroje do pierwszego meczu rundy wiosennej, a więc na kilka miesięcy. Brawo zawodnicy, brawo kierownik, brawo trener!