...ważne punkty po cięzkim meczu
W niedzielę 2017-04-03 w Brzeźnie nasza drużyna seniorska rozegrała swój mecz mistrzowski. Naszym rywalem był zespół miejscowego Maratończyka, z którym mieliśmy rachunki do wyrównania, gdyż zespół ten goszcząc u nas jesienią pokonał nas 3:0 co z przebiegu rundy trzeba było uznać za naszą największą wtopę rundy jesiennej.
Jadąc na boisko zawodnicy znający murawę w Brzeźnie mówili, że wspominają ją jako dobrą, jednak po przyjeździe musieliśmy to zweryfikować. Nie ma tam może tragedii, ale w ostatnich latach murawa podupadła. Nie murawa jednak, a wiatr wiejący wzdłuż boiska miał w tym meczu odgrywać główną rolę. Zespoły wyszły na boisko, losowanie stron i okazało się, że pierwszą połowę graliśmy pod wiatr. Granie pod wiatr było rzeczywiście ciężkie, a piłka wprowadzana do gry od bramkarza rzadko przekraczała linię połowy i trzeba było się mocno napocić by przenieść ciężar gry na połowę rywala. Ponadto zespół Maratończyka to chyba najbardziej faulujący (często bez piłki) zespół z jakim się potykaliśmy w naszej grupie i już po pierwszych minutach padły na naszej ławce rezerwowej słowa „on tego meczu w 11 nie skończą” (ostatecznie skończyli, ale parę żółtych kartek przyjęli). To my pierwsi wyszliśmy na prowadzenie, kiedy to zawodnik rywala faulując naszego zawodnika w polu karnym podarował nam rzut karny, który zamieniliśmy na gola. Ten gol dał nam nieco komfortu, ale wyczekiwaliśmy zakończenia pierwszej połowy, gdyż wiatr był naprawdę dużym sprzymierzeńcem gospodarzy, którzy gdy tylko dostali minimum czasu na 30-40 metrze strzelali na naszą bramkę i chyba była to dobra metoda przy tym wietrze, a nasz bramkarz musiał się naprawdę natrudzić. Wydawało się, że uda nam się dowieźć prowadzenie do przerwy, ale minutę, może dwie, przed jej końcem zawodnik gospodarzy przelobował naszego bramkarza i do szatni schodziliśmy z wynikiem 1:1.
Wiedzieliśmy, że w drugiej połowie to nam wiatr będzie pomagał, ale jednak mieć sprzyjające warunki, a wykorzystać je to jednak nie to samo. Minęło prawie 10 minut drugiej połowy, gdy na naszej ławce rezerwowej padły słowa, że w ogóle nie wykorzystujemy sprzyjającego wiatru i jeszcze w tej połowie nie oddaliśmy strzału, gdy na takowy z około 30 metrów zdecydował się Michał Staszak zdobywając swojego drugiego, jak się później okazało nie ostatniego, gola tego dnia. Ale i rywal nas nękał i trzeba powiedzieć, może dlatego, że zespół gospodarz był bardziej fizyczny, a my bardziej techniczni, że do gospodarze lepiej z przebiegu meczu wykorzystywali warunki pogodowe w tym meczu. Przy stanie 2:1 dla nas podyktowany był dla nas rzut karny. Rozmawialiśmy z trenerem, że my tego karnego byśmy nie gwizdnęli i gdy nasz zawodnik nie strzelił, co rzadko się zdarza, pomimo, że ów gol dałby nam duży komfort powiedzieliśmy „że i dobrze, że nie strzelił, bo karny nie powinien być podyktowany”. Inna sprawa, że za bramką rywala rozgrzewali się nasi zawodnicy, którzy byli bliżej nas i orzekli, że karny był ewidentny. Graliśmy jednak dalej i z czasem swoją trzecią bramkę strzelił Michał Staszak kompletując hattrick. Gol z dystansu, z wolnego i z karnego, a jak się później okazało wynik nie uległ już zmianie.
Reasumując, był to brzydki mecz z wiatrem psującym widowisko, który na pewno nie dał powodu, by go rozpamiętywać. Zespół pokazał charakter, bo te trzy punkty trzeba było naprawdę wywalczyć, a po faulach kilkukrotnie nas zawodnicy z trudem podnosili się z boiska, a w meczu w barwach AVII zadebiutował młody zawodnik Kamil Danielewicz, który był blisko strzelenia gola. Zawodnicy z Brzeźna, któreych zapamiętamy z racji licznych fauli i pewnie grającego i robiącego im kupę dobrej roboty rosłego kapitana drużyny grającego na stoperze, jako nieliczni po tym sezonie będą mogli powiedzieć, że mają z nami bilans bezpośredni, ale ten fakt nie będzie odgrywał większej roli. Jesteśmy vice-liderem i tylko czyhamy na potknięcie wyprzedzających nas Czarnych Czerniejewo, a jeśli w najbliższy weekend w sobotę o 15.00 w Kamionkach pokonamy Wartę II Śrem to możemy zostać liderem, gdyż Czarni Czerniejewo podejmą zespół Polonii II Środa Wielkopolska, który według nas jest od Czerniejewian zespołem mocniejszym. Ale można patrzeć na innych, a przede wszystkim trzeba robić swoje, więc zapraszamy naszych kibiców w sobotę na godz. 15.00 na boisko w Kamionkach, a aktualna tabela wygląda następująco: http://www.90minut.pl/liga/0/liga9016.html