dzisiaj: 45, wczoraj: 38
ogółem: 1 734 233
statystyki szczegółowe
5:2 (3:1) |
||
AVIA Kamionki | Poznań FC | |
AVIA II Kamionki – Poznań FC 5:2 (3:1)
W niedzielę podejmowaliśmy Poznań FC – zespół, z którego pomocy i rad korzystaliśmy pięć lat temu, czyli tuż po naszym powstaniu. Czas jednak płynie – dziś mamy zespół w A-klasie, a i w B-klasie udzielamy lekcje tym, od których sami się uczyliśmy.
Nie sądzę, by nasz niedzielny rywal nas zlekceważył, ale jeśli któryś z zawodników PFC postrzegał nas jedynie na podstawie tabeli, to może do dziś po sobotnim gongu chodzić po Poznaniu powtarzając do siebie pytanie „ale jak…?” A odpowiedź jest bardzo prosta – już w rundzie jesiennej kilka meczów przegraliśmy naprawdę pechowo, a dodatkowo zimą przebudowaliśmy się, wzmocniliśmy, uczciwie przepracowaliśmy, a w niedzielę zagraliśmy dobry mecz. Wygraliśmy 5:2, a powinno być 5:1, gdyż rywal drugiego gola uzyskał po faulu, którego się nie wypieramy, ale nie wiemy dlaczego został podyktowany rzut karny – zawodnicy twierdzą, że faul owszem był, ale dobry metr za polem karnym. Ale po kolei…
Przed meczem czuliśmy się na tyle mocni, że do meczu wystąpiliśmy wcale nie w najmocniejszym składzie – decydowały obecności na treningach i chęć przetestowania ustawień. Prowadzenie uzyskaliśmy już w 4 minucie. Rajd prawą stroną Dawida Kubiaka, walka do końca, dośrodkowanie i zamknięcie akcji przez Mateusza Lulkę i było 1:0. W 22 minucie Lula wbiegł w pole karne, by strzelić swojego drugiego gola, ale został sfaulowany, a karnego na gola zamienił Maciej Matuszalski. W 30 minucie goście łapią kontakt, ale już dwie minuty później Dawid Kubiak znów pokazuje co znaczy walka końca, poszedł za zdawałoby się straconą już piłką, wyprzedza interweniującego bramkarza i ten zamiast za piłkę chwyta naszego zawodnika za nogę. Karny. Tu trzeba powiedzieć, że trener gości niepotrzebnie miał pretensje do bramkarza, bo Dawid rzeczywiście pojawił się „znikąd”. Znów karny i znów karnego na bramkę zamienia Maciej Matuszalski tym razem dla odmiany posyłając piłkę w prawy róg. Tu dwa słowa o naszych bokach pomocy. Testowaliśmy to już w meczu z Orkanem Manieczki, ale naprawdę dobrze, bardzo dobrze, odpaliło to właśnie w tym meczu. Na lewej pomocy zagrał Mateusz Lulka (gol i wywalczenie karnego). Na prawej Dawid Kubiak (asysta i wywalczenie karnego), przykład tego jak powinno się walczyć do końca. Jakże chciałoby się mieć jeszcze drugiego takiego Kubiaka w zespole – na szpicę. W tym miejscu zaznaczmy, że w drużynie Poznań FC w obonie grali: na prawej obronie w drużynie rywali grał Piotrek Koczorowski, nasz były zawodnik, pierwsze historyczne wypożyczenie, oraz Paweł Lisiecki - jeden z osiemnastu założycieli AVII Kamionki. W drugiej połowie zdjęty został wspomniany Dawid Kubiak i lekko przeorganizowaliśmy skład. W 63 minucie gola bezpośrednio z rzutu rożnego strzela nasz kapitan Jasiu Wierzbiński, a w 69 minucie po stracie piłki przez rywala jakieś 25 metrów od ich bramki Rajmund Sobkowiak decyduje się na strzał, precyzyjny strzał i było 5:1. Później wspomniany wcześniej karny, ale tak naprawdę cały czas mecz był przez nas kontrolowany.
To czego można się doczepić w tym meczu to niewidoczny napad. Poza tym bardzo dobry mecz. Na bramce po 45 minut zagrali powracający po kontuzji Maciej Duda, który zagrał po raz pierwszy w tej rundzie i Diego - obaj poprawnie. Bardzo dobrze zagrała obrona (niepotrzebny faul w drugiej połowie dający karnego nie zmienia co najmniej dobrej oceny za cały mecz). Dużo efektywnej pracy wykonywali nas środkowi pomocnicy. Kierownikiem drużyny była Asia Karolczak. Ciekawostką jest, że w drużynie rywali grał zawodnik z Jemenu, a w naszym zespole zagrał, zresztą bardzo dobry mecz, Maged Alborihi, który urodził się w Polsce, i którego matka jest polką, ale którego ojciec pochodzi własnie z Jemenu.
Po meczu prezes Marek Gołębiewski, który wziął na siebie, odbudowę drużyny i odpowiedzialność za jej wyniki w rundzie wiosennej wcielając się w rolę trenera-ratownika zakomunikował, że nie jest w stanie dalej prowadzić drużyny. Odpowiedzialność za wyniki i samodzielne prowadzenie drużyny przejmuje Rajmund Sobkowiak. Treningi już od początku były prowadzone przez obydwu wspólnie, a zmiana planowana już wcześniej, także niemożność prowadzenia treningów jedynie przyspieszyła o tydzień te decyzję (przekazanie miało nastąpić po awansie w tabeli, a to zakładamy, że nastąpi w najbliższą niedzielę). Drużyna zostaje w bardzo dobrych rękach. W czasie przygotowań Rajmund pokazał się z bardzo dobrej strony i jako trener i jako grający zawodnik – świetnie przygotowane treningi, kontakt z drużyna i praca własna nad sobą (zrzucenie niemal 20 kg wagi i wyznaczenie sobie ambitnego celu zredukowania do 10% tkanki tłuszczowej) – wymaga od innych, ale zaczął od siebie.
Zapraszamy na najbliższy mecz, w niedzielę o godz. 11.00 w Kamionkach.
Poznań » wschód |
Najbliższa kolejka 1 |
|